Inkluzja postępuje. Mniej dzieci w szkołach specjalnych
3 września 2018W Niemczech obniżył się odsetek dzieci uczęszczających do szkół specjalnych. Jak wynika z raportu przedstawionego przez Fundację Bertelsmanna, w ubiegłym roku było to 4,3 procent wszystkich uczniów. W 2008 roku odsetek wynosił 4,9 procent. Raport wskazuje jednak na poważne różnice występujące pomiędzy poszczególnymi landami.
Przedstawiony w poniedziałek raport koncentruje się na tak zwanej „stopie ekskluzji”. Opisuje on odsetek dzieci, które z powodu upośledzenia uczęszczają do szkół specjalnych. Z dokumentu wynika, że na północy Niemiec (w Szlezwiku-Holsztynie, Bremie a także w Dolnej Saksonii) stopa ekskluzji jest najniższa. Oznacza to, że w tych landach dzieci z upośledzeniem najrzadziej trafiają do szkół specjalnych, do których chodzą tylko dzieci niepełnosprawne. Zamiast tego chodzą do zwykłych szkół razem z pełnosprawnymi dziećmi. Z kolei w południowo-zachodnich landach Niemiec odsetek dzieci upośledzonych uczonych w szkołach specjalnych jest najwyższy. W Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie, stopa ekskluzji była w ubiegłym roku wyższa niż w 2008 roku.
Inkluzja idzie do przodu
Przedstawiając wyniki raportu przewodniczący fundacji Bertelsmanna Joerg Draeger powiedział, że inkluzja w niemieckich szkołach posuwa się do przodu. Szanse dziecka z upośledzeniem na uczęszczanie do zwykłej szkoły wciąż zależą jednak w dużej mierze od miejsca zamieszkania. W raporcie stwierdzono też, że nauczyciele często nie otrzymywali dostatecznego wsparcia, niezbędnego aby poradzić sobie z rosnącą różnorodnością w klasach.
Także przedstawiciele związku zawodowego pracowników oświaty GEW studzą optymizm. Ich zdaniem postęp w inkluzji dzieci niepełnosprawnych postępuje zbyt wolno. – Potrzebujemy rządowo-landowego programu, aby inkluzja nie znalazła się pod ścianą – powiedziała szefowa GEW Ilka Hoffmann.
Szkoły niegotowe
Wnioski wyciągane z raportu skrytykował tymczasem Niemiecki Związek Nauczycielski. Jego wiceprzewodniczący Heinz-Peter Meidinger powiedział, że wiele landów z niską stopą ekskluzji zamknęło szkoły specjalne przerzucając uczniów do zwykłych szkół. Jego zdaniem, pogorszyło to sytuację uczniów wymagających szczególnej opieki. – Jesteśmy wciąż daleko od przystosowania zwykłych szkół do potrzeb tych dzieci – ocenił.
afp/szym