Ile golizny dopuszcza szkoła? Bawaria ma sposób
6 lipca 2018Awantura zaczęła się od doniesienia w regionalnym dzienniku „Passauer Neue Presse”, który opublikował zdjęcie dyrektora jednej z bawarskich szkół obok trzech uczennic w ogromnych podkoszulkach. Jak w rozmowie z gazetą wyjaśniał kierownik szkoły w Osterhofen Christian Kroell, szkoła zakupiła takie workowate podkoszulki, by móc rozdawać je uczniom lub uczennicom, niestosownie ubranym jak na warunki szkolne, np. obnażającym zbyt wiele ciała.
Upublicznienie tych faktów wywołało falę oburzenia. Niektóre media pisały, że to „pokutna odzież”. Jedna z czytelniczek pisała: „żyjemy w XXI wieku i jak można wychować młodych ludzi w poczuciu wolności i odpowiedzialności, kiedy narzuca się im, jak się mają ubierać”.
Dyrektor szkoły nie rozumie całego wzburzenia i wyjaśnia, że decyzję o tym, by zastosować taki środek przed ponad dwoma laty wspólnie podjęło szkolne forum, składające się z nauczycieli, rodziców i uczniów. Jak wyjaśnia, od tego czasu wydano tylko dwa takie podkoszulki, a uczennice, które musiały je założyć, wcale się nie wzbraniały. Jego zdaniem prostsze jest to, że szkoła dysponuje takimi pod koszulkami, niż kiedy trzeba prosić rodziców, by dostarczyli swoim dzieciom do szkoły stosowniejszą odzież. W Niemczech generalnie dyskutuje się o tym, czy dresy, tank topy i mega krótkie szorty są stosownym ubiorem do szkoły.
Po podobne środki jak szkoła w Osthofen sięgnęło już prywatne gimnazjum w Stuttgarcie, które miało czarne podkoszulki dla uczniów, lecz sięgało bardzo rzadko po tę metodę wychowawczą i to tylko w stosunku do chłopców.
Natomiast biały maxi podkoszulek ze szkoły w Horb nad Neckarem w Badenii-Wirtembergii, który miał zakrywać niestosowny ubiór, trafił ostatnio nawet do kolekcji bońskiego Muzeum Historii RFN wraz z listem, jaki od szkoły otrzymali rodzice.