Generacja 2010: Z nostalgią na zachód - Młodzież z Niemiec wschodnich 20 lat po zjednoczeniu
3 października 2010Frankfurt nad Odrą - bardziej wschodnioniemiecko nie może być, przynajmniej geograficznie. Dla wielu Niemców zachodnich tereny byłej NRD to wielka niewiadoma, symbol rozpadu i gospodarczej ruiny. Uczniów lokalnego gimnazjum im. Karla Liebknechta irytują takie stereotypy. „Jeśli mówi się o nas, o naszej okolicy, to z reguły chodzi o bezrobocie lub neofaszystów”, mówi 17-letni Florian Hundertmark.
Florian i jego szkolni koledzy, Käthe (18) i Jörn (16), stojąc nad Odrą, spoglądają na drugi brzeg - w kierunku polskich Słubic. Frankfurt to miasto wyjątkowe, ale trochę "zaspane". „W sumie mogłoby tu powstać coś naprawdę fajnego. Tu naprawdę żyje się świetnie”, mówi Jörn. Po chwili dodaje: „Ale ludzie i tak się stąd wyprowadzają”.
Szturm na zachód
Gdy młodzież z Frankfurtu nad Odrą snuje refleksje o niemieckiej jedności i zachodniej części Niemiec, to zajmuje ich nie polityka czy wielka historia. W pierwszej kolejności myślą o swojej przyszłości i perspektywach na rynku pracy. Stopa bezrobocia (11,5 proc.) jest w landach wschodnich ciągle prawie dwukrotnie wyższa niż w Niemczech zachodnich.
W 1990 roku Frankfurt miał jeszcze 88 tys. mieszkańców. Dwie dekady później miasto opuściło aż 30 tys. osób. Także Florian, Käthe i Jörn planują wyjazd na zachód. Florian chce studiować budowę maszyn, koniecznie w zachodniej części kraju, ale „w sumie chciałbym zostać w pobliżu”, mówi.
20 lat po zjednoczeniu młodzież z terenów Niemiec wschodnich i zachodnich dzielą przede wszystkim różnice w poziomie rozwoju ekonomicznego. Poza tym młodzi są zgodni: „Niemcy nie są podzielone”, twierdzi Jörn. „Wprawdzie ciągle jeszcze słychać opinie o murze w głowach ludzi, ale mam wrażenie, że te głosy powoli milkną”. Dzisiejsi uczniowie znają Niemcy już tylko jako zjednoczony kraj. Wszyscy urodzili się po 1990 roku.
Szczęśliwi, że Niemcy się zjednoczyły
Krytyczny stosunek do zjednoczonych Niemiec nie przekuwa się u uczniów na negację samej idei zjednoczenia. „Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy jedność”, mówi Inka Sörries z maturalnej klasy. „Na Wschodzie było wiele ograniczeń wolności, na przykład zakaz podróżowania”.
„Wschód” i „Zachód”, „Ossis” i „Wessis” - to hasła, które, pomimo zaawansowanego procesu normalizacji, ciągle jeszcze słychać. Pojawiają się chociażby w luźnych kontaktach między uczniami z terenów byłej NRD i ich rówieśnikami z landów zachodnioniemieckich. Dwa lata temu, na wymianie uczniowskiej we Francji, poznałam dwóch chłopców z Bawarii, mówi Käthe: „Wiedzieli nawet, gdzie leży Frankfurt nad Odrą. Mocno mnie to zdziwiło”.
Benjamin Hammer / Magdalena Szaniawska-Schwabe
red. odp.: Marcin Antosiewicz