FAZ: Europa Środkowa w UE – sukcesy i porażki
6 maja 2019W opublikowanym w poniedziałek materiale „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nawiązuje do polsko-niemieckich uroczystości z okazji wejścia Polski do UE 1 maja 2004 roku we Frankfurcie nad Odrą i Słubicach.
„Ludzie po obu stronach granicy tańczyli, śpiewali +o, radości, iskro bogów+, wznosili toasty. Wiele osób miało wilgotne oczy. Na granicznym moście ministrowie spraw zagranicznych obu krajów - Włodzimierz Cimoszewicz i Joschka Fischer padli sobie w ramiona” – pisze niemiecki dziennikarz podkreślając, że miało to miejsce 65 lat po napaści Niemiec na Polskę.
„Kraje środkowej i wschodniej Europy bez wątpienia skorzystały na wejściu do UE – wszystkie stały się bogatsze – ocenia „FAZ”. W 2005 roku dochód na głowę mieszkańca tego regionu wynosił zaledwie 44 proc. średniej unijnej, w roku 2019 wzrósł do 72 proc. – wyliczył wiedeński instytut badania gospodarki WIIW. Liderem w tym rankingu są Czechy, gdzie dochód na głowę wynosi 91 proc. średniej unijnej. Ostatnie miejsce zajmuje Bułgaria – 51 proc.
Korzyści z UE
Przeciętny dochód na głowę mieszkańca ośmiu krajów, które w 2004 roku weszły do Unii, wynosi 25 tys. euro rocznie i jest wyższy niż w Grecji i Portugalii. Lider Czechy zrównały się z Hiszpanią i gonią Włochy.
„Jesteśmy dziś lokomotywą wzrostu gospodarczego w całej Europie” - cytuje „FAZ” słowa premiera Mateusza Morawieckiego wypowiedziane podczas uroczystości jubileuszowych.
Autor materiału zwraca uwagę na niekonsekwencję w relacjach między „nową” a „starą” Unią w podejściu do współpracy gospodarczej i ocenami politycznymi.
Krytyka i interesy
„Wiele krajów uprzemysłowionych (zachodnioeuropejskich) krytykuje autorytarne zapędy w Budapeszcie, Warszawie i Bukareszcie, co nie przeszkadza firmom z tych krajów robić (we wschodniej Europie) lukratywne interesy” – czytamy w „FAZ”.
Autor podkreśla, że przemysł motoryzacyjny i sieci handlowe w żadnym regionie świata nie zainwestowały tylu pieniędzy, co w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Kraje Wyszehradu – Polska, Węgry, Czechy i Słowacja są największym partnerem handlowym Niemiec. Wyprzedzają tak ogromne rynki jak Chiny czy Ameryka.
Z drugiej strony, politycy, którzy nie są kryształowymi demokratami, tacy jak premier Węgier Viktor Orban, pozwolili na całkowite uzależnienie ekonomiczne ich krajów od Wspólnoty, chociaż oceniając politycznie Wspólnotę, nie pozostawiają na niej suchej nitki.
4,2 proc. węgierskiego PKB pochodzi z funduszy unijnych. W przypadku Polski to 2,5 proc., a Rumunii 3 proc. Zarobki obywateli Polski, pracujących dzięki swobodzie przemieszczania się w UE, transferowane do kraju pochodzenia stanowią 1,3 proc. polskiego PKB.
Regres w polityce, zwalczaniu korupcji i mediach
Z udaną gospodarczą integracją Europy Wschodniej nie idą w parze postępy w polityce – czytamy w „FAZ”. Autor powołuje się między innymi na think tank V-Dem w Goeteborgu. Zdaniem tego instytutu jakość demokracji opartej na wyborach (electoral democracy) poprawiła się od 2004 roku jedynie w Estonii i Słowenii oraz nieznacznie w Rumunii. Największy regres odnotowano w Polsce i na Węgrzech.
Bank Światowy zwraca uwagę, że zaledwie w sześciu z jedenastu wschodnich krajów UE dostrzec można postępy w walce z korupcją. Jeśli chodzi o praworządność, znacznie pogorszyła się ocena Węgier. Z wyjątkiem Czech, Słowenii i trzech krajów bałtyckich poziom praworządności znajduje się w całym regionie na bardzo niskim poziomie – ocenia „FAZ”.
Wiceprezes WIIW Richard Grieveson powiedział „FAZ”, że w niektórych krajach środkowoeuropejskich nastąpił regres w dostosowywaniu wolności mediów czy walki z korupcją do standardów zachodnioeuropejskich. Szczególnie zła jest sytuacja na Węgrzech. W Polsce też widać „niepokojące sygnały” – ostrzega Grieveson. Jego zdaniem wobec krajów naruszających praworządność UE okazała się dotychczas „bezzębym tygrysem”.