Fascynujący nonkonformista
23 stycznia 2008Reklama
Georg Baselitz urodził się jako Hans-Georg Kern w Saksonii. Wyrzucony z ASP w Berlinie Wschodnim za, jak to nazwano, "brak dojrzałości społeczno-politycznej", przenosi się na drugą stronę granicy, do RFN. Wtedy nie stanowiło to jeszcze problemu. Wzorem dawnych mistrzów przyjmuje w 1961 roku pseudonim Baselitz, od miejsca swego urodzenia. W tymże roku razem z innymi artystami proklamuje manifest pt. „Patetyczny realizm”.
- Oni chcieli wtedy pokazywać rzeczywistość i emocjonalny stosunek do realiów w jakich żyli, ten patos właśnie. Taka jest również sztuka Baselitza - to szczerość idąca w parze z namiętnością. A manifest wskazał wtedy kierunek rozwoju malarstwa - wyjaśnia Suzanne Kleine, kuratorka jednej z wystaw Baselitza.
Pierwsza wystawa Baselitza w 1963 roku w Berlinie Zachodnim była także pierwszym z serii trzęsień ziemi w świecie sztuki, które artysta wywoływał swą twórczością. Za skandaliczne uznano jego dwa obrazy „Nagi mężczyzna” oraz „Wielką noc diabli wzięli”, na którym Baselitz przedstawia krępego mężczyznę o rysach przypominającym Hitlera z ogromnym fallusem.
- -Oczywiście, że wywołało to wtedy oburzenie, bo nikt tak nie malował. Namalowane przez Baselitza genitalia odebrano jako pornografię i usunięto obraz. Ale nie to przyniosło mu sławę. To był wtedy po prostu akt wielkiej odwagi - komentuje Suzanne Kleine.
Klasyczne motywy awangardy
Baselitz operuje w malartwie motywami bardzo klasycznymi zaczerpniętymi z historii sztuki, takimi jak portret, martwa natura czy pejzaż. Pod koniec lat 60 dokonuje zabiegu postawienia obrazów na głowie uwalniając naszą wyobraźnię od pewnych schematów.
- To odwrócenie obrazów było absurdalnym zabiegiem. Miłośnicy sztuki są do dzisiaj tym zafascynowani, co nie znaczy, że nie mają z tym problemu. Na wystawie w Bundeskusthalle w Bonn nie raz obserwowałam, jak ludzie stali przez jego obrazami, przekręcali głowę i próbowali przywrócić im w ten sposób perspektywę, do której są przyzwyczajeni. Przyznam, że przygotowując wystawę sami przekręcaliśmy obrazy, żeby zobaczyć, jak wyglądają właśnie z tej innej perspektywy. Ale Baselitz na prawdę tak je maluje. Widać to po kresce. Ale większość ludzi ciągle myśli, że dopiero po namalowaniu obrazu stawia je na głowie. Tak nie jest. To nie jest także żartobliwy zabieg artystyczny. Dla niego jest to nowe wyzwanie malarskie, także pewna gra z irytacją, którą to wywołuje- mówi Suzanne Kleine.
W swej twórczości Baselitz zajmuje się z wielką namiętnością swoimi przeżyciami i wspomnieniami, poszukiwaniem własnych korzeni. Interesuje go też kontekst historyczny - podział Niemiec, ich wschodni sąsiedzi, także Rosja, oraz trauma wojny. Ostatnio zajmuje go interpretacja własnego malarstwa. Maluje na nowo stare obrazy w ostrych barwach, z większą wyrazistością.
Zwierciadło epoki
Twórczość Baselitza jest zwierciadłem jego czasów. Jego silne osadzenie w tradycji i historii niemieckiej czyni z niego bardzo niemieckiego artystę. Ale udało mu się wypracować oryginalną pozycję i docierać do podstawowych ludzkich odczuć i refleksji. I przez to jego twórczość nabiera cech uniwersalnych. Twórcą uniwersalnym czynią z niego także jego dokonania malarskie i entuzjazm kroczenia nowymi drogami.
Za granicą Baselitz postrzegany jest jako jeden z najważniejszych artystów europejskich naszych czasów. Swiadczą o tym nie tylko liczne wystawy i wyróżnienia, między innymi Artystyczny Nobel - Premium Imperiale domu cesarskiego w Japonii. Ale nie zawsze tak było. W przeszłości odbierano jego sztukę bez większego zrozumienia. W Anglii na przykład przez długi czas ze względu na swe dość drastyczne obrazy i rzeźby, nazywany był "malarzem rzeźnikiem".
Agnieszka Lulińska, znany w Niemczech historyk sztuki z polskimi korzeniami, jest zafascynowana wielowymiarowością prac Baselitza, który związany jest mocno z artystami ekspresjonizmu niemieckiego XX wieku.
- Pociąga u niego to drganie, siła, witalność, agresja swego rodzaju, ale i refleksja, ironia, humor, który tkwie w tych obrazach. I muszę powiedzieć, że jestem też pełna podziwu, że ta jego sztuka jest nas w stanie stale zaskakiwać czymś nowym - mówi Lulińska.
Georg Baselitz otrzymał między innymi tytuł Profesora Honorowego krakowskiej ASP. Artysta przekazał Bibliotece Głównej ASP też cenny dar - w postaci książek i katalogów.
Reklama