Ewakuacja w Koblencji
30 listopada 2011Ta bomba ma 3 m długości i waży blisko dwie tony. W niedzielę mieszkańcy Koblencji będą czekali z zapartym tchem na jej unieszkodliwienie. Jest to brytyjska bomba lotnicza z czasów II wojny światowej, która wpadła do Renu i nie detonowała. Światło dzienne ujrzała tylko dlatego, że z powodu pogodnego listopada poważnie obniżył się poziom wody w rzece.
Urządzenie do jednorazowego użytku
Zlecenie na skonstruowanie specjalnego urządzenia podnoszącego z chwytakiem otrzymała firma Schultheis z Koblencji. "Jeszcze nigdy czegoś takiego nie budowaliśmy" - mówi Jan Schultheis; mistrz ślusarski a zarazem wicedyrektor firmy rodzinnej, zatrudniającej 30 pracowników.
Oprócz brytyjskiego niewybuchu saperzy będą chcieli unieszkodliwić również mniejszą bombę amerykańską i stalowy pojemnik z substancjami chemicznymi.
Liczby mówią za siebie
Dla władz miasta jest to wielkie wyzwanie organizacyjne. Już same liczby powodują zawrót głowy: około 45 tysięcy mieszkańców Koblencji, liczącej niecałe 106 tysięcy mieszkańców musi opuścić swoje domy. Trzeba ewakuować więzienie, siedem domów opieki społecznej i dwie kliniki.
Obecnie eksperci sondują, ilu ratowników będzie tego dnia potrzebnych. Na weekend zaplanowano wykorzystanie 350 pojazdów i udział ponad 9000 wolontariuszy.
Miasto rozkolportowało 40 tysięcy ulotek ze wskazówkami dla mieszkańców. Pracownicy Urzędu ds. porządku i bezpieczeństwa publicznego od wtorku chodzą od domu do domu, poruszając się w strefie zamkniętej w obrębie 1,8 km od niebezpiecznego znaleziska. W ulotce zaleca się pozamykać mieszkania i opuścić żaluzje. Przypomina się również o zabraniu ze sobą leków, pokarmu dla niemowląt i dodatkowej odzieży.
Transport więźniów i pacjentów
Władze szczególną troską napawa ewakuacja zakładu karnego. Około 200 więźniów trzeba będzie przewieźć do innych zakładów penitencjarnych. "Pierwszy transport rusza w piątek" - poinformował dyrektor więzienia Josef Maldener. "Kłopoty sprawia logistyka, ale również kwestie bezpieczeństwa" - wyjaśnia.
Według straży pożarnej trzeba będzie na czas unieszkodliwiania bomb przetransportować prawie 200 pacjentów z dwóch klinik do innych szpitali.
Specjalnej logistyki i ostrożności wymaga zdaniem lekarza Klausa Kienle przewóz pacjentów z oddziałów intensywnej opieki medycznej i ciężko chorych na demencję. "W ostatnim przypadku konieczna jest obecność osób bliskich" - mówi Kienle. "To jak z małym dzieckiem, które się boi" - dodaje.
Dziesiątki tysięcy niewybuchów czeka na unieszkodliwienie
W czasie II wojny światowej na Niemcy spadły miliony bomb. Po dziś dzień dziesiątki tysięcy niewybuchów znajduje się w ziemi. Ostatni przypadek unieszkodliwienia groźnego znaleziska miał miejsce w październiku 2011 roku w centrum Halle. Całe śródmieście zostało ewakuowane, czyli 20 tysięcy osób. Wśród nich 1000 pacjentów i personel kliniki. W akcji uczestniczyło 700 pomocników.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.: Małgorzata Matzke