Europejska broń zalewa rynek USA
29 marca 2018Co łączy straszliwe masakry, jakie wydarzyły się w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych? Sprawcy posługiwali się bronią palną, która albo została wyprodukowana w Europie, albo w USA wyprodukowały ją europejskie firmy.
Szaleniec, który w czerwcu 2016 w klubie gejowskim w Orlando zabił 49 osób, posługiwał się austriackim pistoletem Glock i półautomatycznym karabinem firmy SIG Sauer. Ten rodzaj broni w Niemczech jest albo całkowicie zabroniony, albo pozwolenia wydaje się tylko pod określonymi warunkami. Producent SIG Sauer z siedzibą w Szlezwiku-Holsztynie należy do niemieckiego holdingu Lüke & Ortmeier.
Broń produkcji SIG Sauer i Glock była w użyciu także podczas masakry w szkole podstawowej w Newton, Connecticut, w grudniu 2012 (28 zabitych) i w Parkland w trakcie masakry w szkole (17 zabitych). W kinie w Aurora w Colorado, kiedy w lipcu 2012 zginęło 11 widzów, sprawca posługiwał się także bronią firmy Glock. Firma ta była także producentem półautomatycznej broni, przy pomocy której w styczniu 2011 w Arizonie 22-latek zabił sześć osób i ciężko ranił kongresmenkę Gabrielle Giffords.
W Binghamton 14 osób w centrum imigranckim zginęło z rąk mordercy, który posługiwał się włoską Barettą. Natomiast podczas masakry na politechnice w Wirginii w czerwcu 2007, kiedy zginęły 33 osoby, sprawca posłużył się niemieckim Walterem i austriackim Glockem.
Pisaliśmy także: Raport SIPRI: Złote czasy dla handlarzy bronią
Kwitnący rynek w USA
Ta lista bynajmniej nie jest kompletna – są to tylko przykłady, kiedy sprawcy posługiwali się bronią legalnie zakupioną w USA. W latach 2010-2016 eksport broni europejskich producentów na cywilny rynek w USA podwoił się. Obliczenia te pochodzą od eksperta ds. handlu bronią Nicolasa Marsha z Instytutu Badań nad Pokojem (Peace Research Institute) w Oslo, do których posłużyły dane administracji waszyngtońskiej. Analiza powstała na zlecenie Deutsche Welle.
W roku 2010 udział europejskiej broni wynosił 2 mln z szacunkowych 8 mln egzemplarzy broni dostępnych na cywilnym rynku w USA. W roku 2016 były to 4 mln z szacunkowych 16 mln. Liczby te ukazują, że europejskie koncerny zbrojne są ważnym graczem na amerykańskim rynku i mogły zwiększyć swoje obroty zaspokajając rosnący popyt.
W Europie nie ma na ten temat żadnej debaty – zaznacza Nicolas Marsh z Oslo. Także w Stanach Zjednoczonych nie rozważa się roli europejskiej broni w takich incydentach. To ułatwiło europejskim procentom utrzymać swój udział na amerykańskim rynku w latach 2010-2016.
Jak wynika z analizy danych pochodzących od amerykańskiego urzędu Bureau of Alcohol, Tobacco and Firearms, w dalszym ciągu jedna z czterech sztuk broni w USA pochodzi z Europy. Decydująca różnica polega na tym, że liczba netto europejskiej broni w tym czasie zwiększyła się z 2 do 4 mln.
Niemcy na trzecim miejscu
Największą rolę tym kontekście odgrywała Austria, która w roku 2016 eksportowała ponad 1,3 mln sztuk broni – dla porównania w roku 2010 było to tylko niecałe 434 tys. Największym szlagierem eksportowym Austrii jest Glock 19, jeden z najpopularniejszych pistoletów. Na drugim miejscu jest Chorwacja, która w roku 2016 wyeksportowała około 574 tys. pistoletów marki HS na amerykański rynek. W roku 2010 eksport ten wynosił 239 tys. Firma HS ukierunkowana jest tylko i wyłącznie na amerykański rynek – wyjaśnia naukowiec z Oslo.
Trzecie miejsce na liście eksporterów broni do USA zajmują Niemcy, które w roku 2016 sprzedały do USA 473 tys. sztuk broni (267 tys. w roku 2010). Na dalszych miejscach tej listy plasują się Włochy i Republika Czeska, sprzedające także po kilkaset tysięcy sztuk broni.
Przeczytaj:Niemcy: 25 tys. sztuk broni zniknęło bez śladu
Hojną ręką do kas lobby
Europejscy producenci broni zalewają amerykański rynek nie tylko bronią. Są oni także ważnymi donatorami National Rifle Association (NRA), potężnego amerykańskiego lobby broni. Jak wynika z badań Violence Policy Center (VPC), jednej z waszyngtońskich pozarządowych grup kontroli zbrojeń wynika, że europejscy producenci broni w roku 2012 przelali na konto NRA co najmniej 2,175 mln dolarów (ok. 1,764 mln euro). Nie ma natomiast danych na temat wysokości ostatnich donacji, ponieważ NRA odmawia upublicznienie tych danych – wyjaśnia Josh Sugarmann, kierujący VPC. Jego zdaniem świadczy to o tym, że NRA przekształciła się z grupy lobbystycznej posiadaczy broni w lobby przemysłu zbrojeniowego.
- Nie dziwi więc, że europejscy producenci są tak łasi na udziały w amerykańskim rynku - stwierdza Sugarmann. W ogólnym przeświadczeniu jesteśmy dla świata ostatnim, wielkim, legalnym rynkiem broni. Dlatego firmom tak dobrze idzie u nas sprzedaż.
„Dwulicowa Europa”
Sugarmann krytykuje jednak zdecydowanie postawę europejskich rządów. Rządom, które u siebie wydały restrykcyjne ustawy ws. broni dla ochrony swoich obywateli, a jednocześnie zezwalają na eksport tej broni do USA, zarzuca on dwulicowość. Jest on przekonany, że Europejczycy wywieraliby większy nacisk na swoje rządy i na europejskich producentów broni, jeżeli rola Europy w tej kwestii byłaby bardziej nagłośniona. Gdyby uświadomiło się ludzi, że broń ta jest używana w masakrach, więcej byłoby oburzonych. I szczerze mówiąc, wtedy ludzie mieliby także poczucie moralnej odpowiedzialności – podkreśla amerykański działacz.
Firmy Glock, SIG Sauer i Baretta nie zareagowały na zapytania Deutsche Welle.
Michael Knigge / Małgorzata Matzke