Erotyczny biznes. To miasto jest europejską stolicą porno
10 stycznia 2019I nie jest to bynajmniej wymysł żądnego sensacji dziennikarza. „Obecnie Praga jest bez wątpienia centrum europejskiego przemysłu porno” – stwierdził już wiosną 2016 roku czeski znawca tematu, 35-letni Jan Dudek, w jednym z odcinków swojego informacyjnego serialu „Porno insider”, który ukazał się na bynajmniej niepornograficznym portalu Zive.cz. „Jedynym miastem na świecie, gdzie się powstaje więcej erotyki niż w Pradze, jest Los Angeles” – dodał.
"Więcej estetyki"
Tytuł serialu nie kłamie. Jego autor po studiach ekonomicznych na Wyższej Szkole Górniczej w Ostrawie i historycznych na Uniwersytecie Ostrawskim stworzył sześć lat temu startup RedPudding, który właśnie tym się para. Według czeskiego rejestru handlowego jest spółką z o.o. z wkładem własnym 1 korona czeska („spłacono: 100%”), zajmującą się „produkcją, handlem i usługami niewymienionymi w aneksach 1 do 3 ustawy o działalności gospodarczej”.
– Ale dlaczego porno? – zapytał Dudka kilka tygodni temu dziennikarz tygodnika "Týden". – Ma to tę wielką zaletę, że w ten sposób dotrze pan do każdego na świecie – odpowiedział.
Podoba mu się też i to, że w tej branży jest mnóstwo do poprawienia: – Czechy są wprawdzie porno-imperium, ale na większość tego chłamu, który tu powstaje, nie da się patrzeć. Żeby można było w tym biznesie zarabiać w przyszłości, musi się on zmienić szczególnie pod względem estetycznym – tłumaczy.
Czesi górą
Jak ważna dla globalnego przemysłu erotycznego jest Praga, podobno najlepiej świadczy fakt, że to właśnie w czeskiej stolicy rok w rok odbywa się The European Summit – podobno największy kongres branży porno na świecie. Na jego tegoroczną edycję we wrześniu ma przyjechać według organizatorów 2 tys. uczestników.
A Praga jest ważna dla światowego porno-biznesu z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie z czeskiej stolicy działają dwie najpopularniejsze strony dla dorosłych: Xnxx.com i Xvideos. Według śledzącego ruch w światowej sieci portalu SimilarWeb pierwsza z nich rejestrowała w minionym roku 3,1 mld wizyt miesięcznie, druga o jedną trzecią miliarda mniej. Na liście wszystkich stron internetowych zajmują odpowiednio ósme i jedenaste miejsce.
Obie należą do rezydującej blisko placu Wacława w Pradze spółki WGCZ, którą stworzyli i kierują bliźniacy Malorie i Stéphane Pacaud z Francji.
Erotyczny gigant…
Dopiero na 13. miejscu w rankingu SimilarWeb plasuje się portal PornHub z 2,6 mld odsłon miesięcznie – strona erotyczna należąca do światowego giganta MindGeek, firmy zarejestrowanej w Luksemburgu, ale działającej głównie z Montrealu. To największa firma tej branży na świecie.
Powstała ona w 2010 roku, kiedy niemiecki informatyk Fabian Thylmann kupił kanadyjskie firmy Mansef (właścicielkę spółki produkcyjnej Brazzers) i Interhub (prowadzącą stronę Pornhub) i połączył je w spółkę Manwin. Zakup sfinansował z zysków, które przyniosło mu stworzone przezeń oprogramowanie NATS śledzące, z jakiej strony partnerskiej dotarł klient, gdy kliknął w reklamę, co umożliwia wypłatę partnerowi prowizji od transakcji zapoczątkowanej tym kliknięciem.
Gdy w 2013 roku Thylmannem zainteresowały się niemieckie władze finansowe podejrzewające go o oszustwa podatkowe, sprzedał spółkę za 73 mln dolarów. Nowi właściciele dokupili stronę RedTube, połączyli ją z Manwinem, a powiększoną spółkę nazwali MindGeek.
Pod względem przychodów jest to dziś numer jeden branży erotycznej. W 2015 roku wyniosły one 460 mln dolarów (375 mln euro) - donosił w marcu ubiegłego roku anglojęzyczny portal Luxembourg Times powołujący się na opublikowane w tym czasie liczby.
Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. MindGeek Sarl ma 62 spółki-córki na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Curaçao, Cyprze i Mauritiusie, w Holandii, Irlandii, Kanadzie, Luksemburgu, Niemczech, USA i Wielkiej Brytanii. Poza już wymienionymi na przykład portal YouPorn, telewizję Playboy TV czy spółki produkcyjne Men.com i RealityKings.
…też jest w Pradze
Po ubiegłorocznym kongresie branżowym w Pradze sporo artykułów czeskiej branży erotycznej poświęcił gospodarczy dziennik "Hospodarzské noviny" i należący do tego samego koncernu portal Aktuálne.cz. Ich autor Jan Úszela też zwrócił się do insidera Jana Dudka, który mu powiedział, że do Czech przeprowadzają się zagraniczni producenci – w tym sam lider globalnego rynku Pornhub, który ma tu już swoją europejską bazę produkcyjną.
– Czesi są w branży porno najsilniejsi w Europie – twierdzi w rozmowie z czeskim dziennikarzem menadżer cypryjskiego portalu dla dorosłych Xhamster, który przedstawia się jako Sparky i mówi po angielsku, ale „z silnym rosyjskim akcentem”. Jego zdaniem decydują o tym niskie koszty kręcenia filmów. – A poza tym macie piękne dziewczyny – dodaje.
Nie bez znaczenia jest także swoboda działania w kraju, gdzie ustawy pozwalają na znacznie więcej niż gdzie indziej na świecie. – Dla twórców i operatorów portali Czechy są rajem – tłumaczy Uszeli czeski fotograf i kamerzysta erotyczny Nicholas. – Erotyka nie jest tu w żaden sposób ograniczana ze strony urzędów – wyjaśnia.
Spadające zarobki…
Jednym ze skutków pojawienia się w sieci portali dostarczających darmowe porno jest spadek zarobków ludzi zatrudnionych w tej branży. Nicholas wylicza w rozmowie z Aktualne.cz zarobki aktorek: 1500 koron (250 złotych) na godzinę za zwyczajne akty, 3000 koron w kategorii „open legs”, 6000 i więcej, „gdy dziewczyna jest skłonna pokazać jeszcze więcej”. Za scenę w wideo panie zarabiają 10 tys., panowie połowę tego. Ale panie są podobno w stanie nakręcić jedną do dwóch scen na tydzień, a panowie kilka.
To wcale nie mało. W początku lat 90. za przeprowadzenie jednej sesji zdjęciowej trzeba było jednak zapłacić 25 tys. koron, czyli kilka razy więcej, niż wynosił wtedy średni miesięczny zarobek w Czechach.
Znacznie mniej niż aktorki i aktorzy dostają fotografowie i kamerzyści, o ile nie są zatrudnieni w wielkich spółkach. Wielu traktuje to zajęcie jako hobby. Zarabiają na kliknięciach w sieci.
– Jeśli człowiek zrobi pięć, sześć zestawów zdjęć i do tego nakręci wideo, a potem to wszystko umieści w Internecie, dostanie na przykład dwie stówki [koron, nieco ponad 30 złotych] – wyjaśnia Nicholas. – Po kolejnym miesiącu będzie miał dwa razy tyle, w miarę jak przybywa kliknięć. Opłaca się raczej na dłuższą metę.
…i mało dochodowe reklamy
A jak zarabiają firmy? Po części tak, jak większość innych internetowych dostawców darmowych treści – na reklamach, a dokładniej na programach partnerskich, w ramach których pobierają prowizje za kliknięcia w reklamy. Z tym, że na stronach porno reklamują się jedynie nieliczni: inne strony erotyczne, sprzedawcy gadżetów, portale kontaktowe. Brakuje reklam mercedesów, eleganckich sklepów czy biur podróży.
– Dlatego też dochody z takich reklam są dziesięć razy mniejsze niż na Googlu czy YouTubie – wyjaśnia Jan Dudek. Za jedno kliknięcie eurocent i mniej. Reklama przynosi zaledwie jedną piątą przychodów takich firm.
Oferty premium i seks na odległość
Odpowiedzią są oferty płatne. Jedną z nich jest „model Netflixa”, czyli abonament za kilka euro miesięcznie. Tak działa na przykład Pornhub Premium, dostarczając w zamian serwis pozbawiony reklam i wideo w najwyższej rozdzielczości i jakości. W niedalekiej przyszłości, gdy system telefonii mobilnej piątej generacji umożliwi szybki transfer wielkich ilości danych, dostawcy filmowej produkcji porno zamierzają uzupełnić swoją ofertę usługami z zakresu wirtualnej rzeczywistości i teledildoniki, jak się fachowo określa seksualną stymulację na odległość.
„Oczekujemy, że te technologie jeszcze bardziej przyciągną widzów do naszej oferty, w rozwój której sporo zainwestowaliśmy” - napisał w mailu do "Hospodarzských" novin wiceprezes Pornhubu Corey Price. Podobne zamiary potwierdził gazecie Alex Hawkins, wiceprezes spółki Hammy Media (to globalny numer trzy), właścicielki Xhamstera.
Czeski Penthouse
I jedynie praska firma WGCZ nie odpowiedziała dziennikowi na pytanie o plany na przyszłość. Wiadomo jednak, że spółka ma na koncie spory sukces sprzed kilku miesięcy, kiedy w rywalizacji o magazyn erotyczny "Penthouse" pokonała zarówno MindGeeka, jak i Hustlera. Kosztowało ją to 11,2 mln dolarów, ale teraz posiada znaną markę, dzięki której może zacząć oferować płatny serwis premium zdolny do konkurencji z rywalami.
A tym samym jeszcze bardziej wzmocnić i tak silną już pozycję Czech i Pragi na erotycznej mapie Europy i świata.