Eksperci ostrzegają. Groźna odmiana gruźlicy zbliża się do Polski
31 października 2012Daria Ocheret od prawie dziesięciu lat opiekuje się narkomanami w Wilnie.
Gruźlicą zaczęła się interesować dopiero wtedy, gdy z kolegami zaobserwowała niepokojący trend: „Przez wiele lat narkomani w Europie Wschodniej umierali wskutek przedawkowania narkotyku, albo odbierali sobie życie”. Sytuacja zaczęła się zmieniać przed dwoma laty. Dziś główną przyczyną śmierci tych ludzi jest gruźlica; a bardzo często śmiertelnie groźna odmiana tej choroby.
Gruźlicę (TB) wielu uważa za pokonaną już chorobę minionego wieku. A jednak gruźlica wraca i to w bardzo groźnej, lekoodpornej formie. Na świecie choruje na nią już ponad 400 tysięcy pacjentów.
Europa regionem ryzyka
Regionem ryzyka w Europie jest szczególnie obszar byłego Związku Sowieckiego. Według obliczeń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) żyje tam 80.000 osób zarażonych szczególnie groźną odmianą gruźlicy - jest to około 1/5 wszystkich przypadków na świecie. Ogółem 15 państw europejskich WHO uważa za kraje najwyższego ryzyka: wśród nich Rosję, Ukrainę, Białoruś, Bułgarię, Mołdawię i kraje bałtyckie.
Błędna diagnoza
Chorzy muszą z reguły przyjmować przez prawie pół roku 4-5 antybiotyków. Odporność na leki ujawnia się przede wszystkim wtedy, gdy pacjenci przestają stosować się do poleceń lekarza i nie przyjmują konsekwentnie leków, albo przedwcześnie przerywają leczenie.
Po stwierdzeniu odporności na zaaplikowane antybiotyki, pacjenci muszą przyjmować do 17 tabletek dziennie; tabletek, których reakcje uboczne powodują np. głuchotę. Nadto taka terapia jest związana z kosztami, które mogą kilkaset razy przewyższać wydatki na normalne leczenie tej choroby.
Jeżeli ta śmiertelnie groźna odmiana gruźlicy nie będzie właściwie leczona, grozi powstanie jeszcze odporniejszego na leki zarazka.
W obawie przed zarażeniem tą odmianą gruźlicy ludzi zdrowych specjaliści uważają, że w krajach najwyższego ryzyka powinno się o wiele więcej środków przeznaczyć na aparaturę diagnostyczną.
WHO: 400 mln dolarów na terapię gruźlicy w Europie
W 2011 r. WHO przeznaczyła ponad 400 mln dolarów na terapię gruźlicy głównie w krajach o wysokim ryzyku zakażenia i zachorowania na gruźlicę w Europie. Środki przeznaczono przede wszystkim aparaturę diagnostycznej. Do 2015 r. WHO zamierza podwyższyć budżet na ten cel do blisko dwóch miliardów dolarów.
Niezależnie od tego wykrywa się mniej niż 1/3 przypadków tej groźnej odmiany, z czego zaledwie 2/3 poddaje się właściwemu leczeniu.
Według Darii Ocheret „często brak jest gotowości zaakceptowania zarażonych wirusem HIV, więźniów i narkomanów jako części społeczeństwa”. Mówi ona, że „prawie każdy, kto w ostatnich latach zmarł w Rosji na gruźlicę, albo był zarażony wirusem HIV, albo był narkomanem”.
Również w takich krajach Azji Centralnej jak Azerbejdżan czy Kazachstan nierzadko brakuje woli politycznej, by w walce z gruźlicą odejść od środków konwencjonalnych i spojrzeć poza brzeg swego talerza - krytykuje WHO.
Lydia Heller DW / Iwona D. Metzner
Red. odp. Bartosz Dudek