Echa polskie 02.05.2011
2 maja 2011Die Welt zamieściła obszerny artykuł pod tytułem "Co to znaczy, że Polacy nadchodzą? Przecież większość już tu jest". Niemcy martwią się raczej tym, że nie za dużo, lecz za mało młodych przybędzie do ich kraju: za mało fachowców i za mało młodych założycieli firm.
Autorzy artykułu Gerhard Gnauck i Filipp Ganczak podkreślają, że w tej sytuacji pewna grupa ludności nie musi zajmować się tą debatą; mianowicie Polacy, którzy już tu są.
Napływ Polaków do Niemiec
Według Die Welt Polacy są dziś największą po Turkach grupą imigrantów w Niemczech; w samym tylko 1989 roku przybyło do RFN 1,3 mln przesiedleńców, spośród których niejeden rzeczywiście przyznaje się do niemieckiego pochodzenia. Natomiast dla wielu przybyłych ich niemieccy przodkowie byli "mile widzianym pretekstem i jedyną drogą legalnego opuszczenia bloku wschodniego". Dalej czytelnik dowiaduje się, że 300 tysięcy osób przybyło do Niemiec począwszy od 1981 roku (...) jako obywatele polscy, którzy stopniowo uzyskiwali niemieckie obywatelstwo. "Po upadku komunizmu znów setki tysięcy Polaków przybyły do Niemiec". Die Welt wymienia ponadto liczbę 11 tysięcy studentów z Polski, którzy na niemieckich wyższych uczelniach stanowią tymczasem jedną z największych grup zagranicznych. Niektórzy tu pozostaną - dodaje berlińska gazeta. W wymienionym artykule autorzy przedstawili dwie osoby z Polski, które zrobiły w Niemczech karierę: adwokata Stefana Hamburę, pragnącego założyć w Niemczech partię polityczną, oraz aktorkę Natalię Avalon.
Bez pracy w Niemczech trudno byłoby związać koniec z końcem
W następnym artykule pod tytułem "Wieś bez ojców" Gerhard Gnauck zapoznaje z losami wielu Polaków, zarabiających na życie w Niemczech i innych krajach europejskich. Pisze o dzieciach, które widzą swych ojców i swoje matki od święta. Jednak są dobrze wyposażone w sprzęt elektroniczny, komunikują się z rodzicami za pomocą skype'a. Die Welt zaznacza, że prawie wszystkie dzieci rodziców pracujących za granicą mają komórki i komputery. "Tak musi być - mówi Hubert, ojciec Adriana ze wschodniej Polski - Bez pracy w Niemczech nie można byłoby tu żyć".
Frankfurter Allgemeine Zeitung poświęciła dzisiejszy felieton Teofili Reich-Ranickiej, zmarłej żonie krytyka literackiego Marcela Reich-Ranickiego.
Iwona D. Metzner
Red. odp.: Monika Skarżyńska