1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dymisja Matthiasa Platzcka: Era trybunów ludowych dobiega końca

Elżbieta Stasik30 lipca 2013

Komentatorzy niemieckiej prasy koncentrują się dzisiaj (30.07) na odejściu z polityki premiera Brandenburgii Matthiasa Platzcka.

https://p.dw.com/p/19GqC
POTSDAM, GERMANY - JULY 29: Brandenburg Governor and German Social Democrat (SPD) Matthias Platzeck (R) and Brandenburg State Minister of the Interior Dietmar Woidke arrive to speak to the media following a meeting of the SPD faction in the Brandenburg state parliament in which Platzeck announced his resignation on July 29, 2013 in Potsdam, Germany. Platzeck announced that he will resign from office due to health reasons and that Woidke will succeed him as new governor. (Photo by Sean Gallup/Getty Images)
Matthias Platzeck (p) i Dietmar WoidkeZdjęcie: Getty Images

„Będzie brakowało Matthiasa Platzcka w niemieckiej polityce” – pisze „Koelner Stadt-Anzeiger” – „Przyzwoity człowiek z wyczuciem i empatią. Teraz także ktoś, kto w politycznym świecie twardzieli wyznaczył nową drogę. Ktoś, kto pokazał, że czasami można, trzeba powiedzieć: Nie mogę dłużej”.

Wychodzące w Halle „Mitteldeutsche Zeitung“ komentuje:

„Matthias Platzeck jest wyjątkowym politykiem. Obok Angeli Merkel jest jedynym, rządzącym politykiem ze wschodnich Niemiec, który począwszy od lat zwrotu politycznego przez cały czas uczestniczył w kształtowaniu zjednoczonego kraju. Inaczej, niż kanclerz Merkel, swoje polityczne korzenie ma w enerdowskiej opozycji. Należał do najlepszych, których mogła oferować innym upadła NRD, i który tak niewiele z niej wyniósł. Z tego właśnie wynikała popularność Platzcka. Był wiarygodną postacią, z którą mogli identyfikować się wszyscy wschodni Niemcy, którzy z podniesioną głową patrzyli w RFN w przyszłość. Będzie go nam brakowało”.

Zdaniem „Frankfurter Rundschau”:

„Politycy to często naöogowcy, nie potrafiący żyć bez narkotyków, jakimi są władza i wpływy, znaczenie i poważanie, sława i godności. Znamy tak niewielu, którzy słuchają głosu swego nadwyrężonego zdrowia, a tak wielu, którzy zachowują się wręcz przeciwnie. (…) Zmieniło się w minionych latach tylko podejście do chorób. Kiedyś były całkowicie przemilczane, bo pojmowano je jako oznakę słabości. Operacja Helmuta Schmidta, podczas której wszczepiono mu rozrusznik serca, była przeprowadzona w wielkiej tajemnicy. (…) Dzisiaj politycy mogą przynajmniej mówić o swoim stanie zdrowia, bez obawy o karierę. Przeciwnie. Przesłanie brzmi: patrzcie, jestem tak silny, że radzę sobie także z poważną chorobą (…) Także pod tym względem Matthias Platzeck jest dobrym przykładem“.

„Die Rheinpfalz” z Ludwigshafen konstatuje:

„Najpóźniej od chwili, kiedy Platzeck po krótkim czasie musiał zrezygnować z przewodniczenia SPD, było jasne, że musi oszczędnie gospodarować swoimi siłami. Problemy zdrowotne przeszkodziły mu, wschodnioniemieckiej nadziei, w osiągnięciu najwyższych pozycji. Nie wykorzystał swoich możliwości. To, że przejął szefostwo zarządu nękanego wpadkami lotniska BER, odpowiadało wprawdzie jego pruskim wyobrażeniom o spełnieniu obowiązku, było jednak jednym ciężarem za dużo. Zarazem zwlekał z dymisją – także dlatego, bo chciał zamknąć swą erę przynajmniej wiążącym terminem otwarcia lotniska. Daremnie”.

Z szacunkiem komentuje też decyzję premiera Brandenburgii rodzimy dziennik Märkische Allgemeine“ z Poczdamu. Zwraca też jednak uwagę na inny aspekt:

„Fakt, że Platzeck, który raz już musiał zrezygnować ze względów zdrowotnych z ważnej funkcji – przewodniczenia partii SPD – i nie powstrzymało go to przed obecną decyzją, tym bardziej zasługuje na szacunek. To ponowne przyznanie się do słabości świadczy o sile. Swoją niezaprzeczalną czołową pozycję w kraju zwiąkowym (w Brandenburgii – przyp. red.) SPD zawdzięcza tylko i wyłącznie charyzmie dwóch polityków - Manfreda Stolpego i Matthiasa Platzcka. Te dwa szczęśliwe przypadki mogą jednak stać się dla socjaldemokratów w Brandenburgii przekleństwem. Nimbu Stolpego i Platzcka, tych, którzy rozumieją lud i pokonują kryzysy, nie mogły zniszczyć ani fiaska, ani polityczne błędy. Z Platzckiem era trybunów ludowych może się ostatecznie skończyć. Co nie musi być wcale złe”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke