Die Welt: chaos wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego
14 marca 2023„Od kilku tygodni Julia Przyłębska udziela jednego wywiadu za drugim. Tak jakby prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego chciała udowodnić, że wciąż jeszcze stoi na czele najważniejszego sądu w kraju” – relacjonuje we wtorek niemiecki dziennik „Die Welt”. Warszawski korespondent gazety Philipp Fritz ocenia, że zapewnienia Przyłębskiej, iż nie ma mowy o destabilizacji TK, „sugerują coś przeciwnego, im częściej są powtarzane”.
Zdaniem niemieckiego dziennikarza TK nie jest stabilny, a sama jego prezes budzi kontrowersje – „nie tylko dlatego, że uchodzi za przyjaciółkę szefa narodowo-konserwatywnej partii rządzącej PiS Jarosława Kaczyńskiego”. „Według krytyków rządu i niektórych ekspertów, jak renomowany prawnik konstytucyjny Laurent Pech, Przyłębska przewodniczy Trybunałowi 'po prostu niezgodnie z prawem'. Zdaniem tego londyńskiego profesora cały Trybunał nie jest już sądem, ale organem zależnym od polskiego rządu” – pisze korespondent „Die Welt”.
Zauważa, że Komisja Europejska uznaje procedurę powołania Przyłębskiej za wadliwą. „Tym samym Przyłębska znajduje się w centrum konfliktu o polskie państwo prawa pomiędzy rządem z jednej strony a Komisją Europejską i Trybunałem Sprawiedliwości UE z drugiej strony. Zaskakujące jest to, że prezes Trybunału słyszy teraz głośną krytykę również z własnych szeregów” – pisze Fritz, informując, że sześciu z 15 sędziów TK nie uznaje jej za swą prezes, bo uważają, że jej kadencja zakończyła się 20 grudnia 2022 roku.
Warunek wypłaty unijnych miliardów
Tymczasem 63-letnia Przyłębska „chce przewodniczyć Trybunałowi do grudnia tego roku. W tej sytuacji Trybunał jest praktycznie niezdolny do działania” – czytamy w „Die Welt”. Gazeta cytuje eksperta think tanku Democracy Reporting International Jakuba Jaraczewskiego, który twierdzi, że za chaos w TK odpowiedzialna jest wyłącznie koalicja rządząca, a krytyka ze strony opozycji czy UE nie mają z tym nic wspólnego.
Niemiecki dziennikarz przypomina, że w lutym prezydent Andrzej Duda skierował do TK nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która – jak pisze – „miała częściowo cofnąć demontaż sądownictwa”. „Ustawa uznawana jest za wyjście o krok naprzeciw UE. Przy czym nie jest przesądzone, czy naprawdę zadowoli ona Komisję. Jeżeli jednak Trybunał Konstytucyjny nie da zielonego światła, to Polska w żadnym razie nie otrzyma przysługujących jej właściwie 36 mld euro. Kompromis w sprawie praworządności jest warunkiem. Jeżeli pieniądze nie zostaną wypłacone przed wyborami parlamentarnymi jesienią, może to obciążyć PiS” – ocenia Philipp Fritz.
Bunt szóstki sędziów
Pisze też o liście szóstki „zbuntowanych sędziów” do Dudy z żądaniem powołania nowego prezesa TK. „Szczególnie groteskowe jest to, że puczem przeciwko prezes Przyłębskiej dowodzi sędzia Mariusz Muszyński, który jest jednym z trzech ‚sędziów-dublerów'. To osoby, które zdaniem wiodących ekspertów sprawują swą funkcję niezgodnie z prawem” – opisuje niemiecki dziennikarz.
I pyta: skoro TK nie jest niezależny, to dlaczego szef partii Jarosław Kaczyński po prostu nie nakłoni prezes Trybunału do ustąpienia, aby rozwiązać spór i otrzymać miliardy z UE? „Odpowiedź brzmi w skrócie: minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro” – pisze Fritz, dodając, że Ziobro to „hardliner, który odrzuca każdy kompromis z UE”. „W Warszawie mówi się, że jego instynkt władzy i hardość buzą grozę nawet u Kaczyńskiego” – twierdzi niemiecki dziennikarz. I cytuje opinię eksperta Jakuba Jaraczewskiego, który wyjaśnia, że odejście Przyłębskiej prawdopodobnie oznaczałoby rozszerzenie wpływów Ziobro, bo lojalny wobec niego sędzia Bogdan Święczkowski może wysunąć się na czoło hierarchii w TK.
„W Warszawie krążą pogłoski, że Kaczyński oczekuje, iż do końca marca Trybunał zbierze się, by podjąć decyzję w sprawie ustawy. Jeśli prezes Przyłębska nie zdyscyplinuje swoich zbuntowanych sędziów, może to oznaczać koniec jej kariery. Jej pole manewru jest ograniczone – o losie Trybunału decydują inni” – pisze niemiecki dziennikarz.