Dialog kultur
6 października 2004Jeszcze na kilka dni przed otwarciem Targów słyszało się obawy, że impreza może stać się propagandowym show pisarzy ze świata arabskiego wiernych reżimom własnych krajów. Volker Neumann, dyrektor Targów Książki, stanowczo zaprzecza; podkreśla, że do Frankfurtu nad Menem zaproszono także autorów arabskich, którzy nie są politycznie tolerowani we własnych krajach.
"Nie chcieliśmy dopuścić do izolowania opozycjonistów, krytycznych pisarzy; niezawodnym partnerem okazała się Arabska Unia Wydawców. Jej przewodniczący Ibrahim Al-Moallem jest orędownikiem wolności słowa i prasy. Arabska Unia Wydawców nie jest organizacją państwową" - zwrócił uwagę dyrektor frankfurckich targów.
Wielu krytyków, dodał Volker Neumann, zmieniło tymczasem swoje zdanie. Należy do nich między innymi laureat literackiej Nagrody Nobla z Egiptu, Nagib Machfuss, który przygotował nawet przemówienie na otwarcie targów.
Także inauguracyjne przemówienie kanclerza Gerharda Schroedera wczoraj wieczorem unaoczniło, że szczególnie w tym roku Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie nad Menem mają także charakter polityczny. Z naciskiem kanclerz odrzucił teorię "walki kultur". "Dziś idzie w świecie przede wszystkim o tolerancję i uniwersalne przestrzeganie praw człowieka" - podkreślił. W przeszłości - przyznał Gerhard Schroeder - nader często i zbyt lekkomyślnie rozpowszechniano pełne uprzedzeń opinie na temat islamu i muzułmanów.
Takie imprezy jak targi książki we Frankfurcie służą ich usuwaniu i nawiązaniu dialogu. "Tam gdzie panują zrozumienie, otwartość, tolerancja, ciekawość, tam nie uda się tak łatwo wbić klina między świat arabski i Zachód" - stwierdził kanclerz Schroeder.
We Frankfurcie nad Menem kraje arabskie prezentują całe bogactwo własnej literatury - od literatury poważnej, poprzez popularne powieści miłosne i kryminały aż po książkę polityczną. W Niemczech literatura arabska nie odgrywa jeszcze zbyt wielkiej roli; choć jej popularność z roku na rok rośnie, niemieckie wydawnictwa oferują aktualnie zaledwie około 500 tytułów. W kontekście aktualnych debat politycznych książki o świecie arabskim nadal sprzedają się o wiele lepiej, niż książki arabskich autorów - przyznaje Peter Ripken z Towarzystwa Popierania Literatury z Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. W minionych kilkunastu latach przetłumaczono na niemiecki zaledwie około 200 arabskich dzieł. Dla porównania: w samym roku ubiegłym wydawnictwa w Niemczech zakupiły za granicą licencje na publikację 7 i pół tysiąca książek, w tym połowę stanowią angielskojęzyczne.
Obecne targi we Frankfurcie mają przynajmniej nieznacznie poprawić te dysproporcje na korzyść książki arabskiej.