Białoruś. „Łukaszenka może skończyć jak Kaddafi”
21 grudnia 2020Rok temu Deutsche Welle ujawniła, jak pod koniec lat 90. porwano i zamordowano przeciwników urzędującego prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. W ekskluzywnym wywiadzie były funkcjonariusz SOBR-u, jednostki specjalnej MSWU Białorusi Juryj Garawski opowiedział, jak pomagał w uprowadzeniach i zabójstwach czołowych białoruskich polityków opozycyjnych - w tym byłego ministra spraw wewnętrznych Juryja Zacharanki.
Wkrótce potem, 18 grudnia 2019 roku Komitet Śledczy Republiki Białorusi wznowił sprawę Zacharanki. Trzy miesiące później została ona jednak ponownie zamknięta, ponieważ „nie można było ustalić tożsamości oskarżonego”.
Dla Jeleny Zacharanki, córki porwanego polityka opozycyjnego, nie było to żadnym zaskoczeniem. ‒ Jest dla nas jasne, że pod obecnymi rządami nie wyjdzie na jaw żadna prawda o tym, co się stało ‒ wyjaśnia teraz w rozmowie z DW.
Jak zniknęli przeciwnicy Łukaszenki
Ojciec Jeleny, Juryj Zacharanka, jeden z przeciwników białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki, próbował pod koniec lat 90. zapobiec dyktaturze. Łukaszenka został wybrany w 1994 roku i następnie dzięki dwóm spornym referendom rozszerzył swoje uprawnienia. Doprowadził do zmiany konstytucji na swoją korzyść oraz zmiany systemu rządów z prezydencko-parlamentarnego na prezydencki.
Zacharanka, który kiedyś wspierał Łukaszenkę i został mianowany przez niego ministrem spraw wewnętrznych w 1994 roku, stał się jednym z jego najsurowszych krytyków. Oskarżył prezydenta o korupcję i nadużycie władzy. W 1995 roku Łukaszenka zwolnił go z funkcji ministra i Zacharanka został jednym z liderów opozycji. Jego celem było obalenie prezydenta Łukaszenki, którego uważał za dyktatora. 7 maja 1999 roku Juryj Zacharanka zniknął w Mińsku bez śladu.
Do lutego 2020 roku jego córka nie wiedziała dokładnie, co się z nim stało. Po opublikowaniu badań DW Jelena Zacharanka zdecydowała się skontaktować z Juryjem Garawskim. Spotkanie obojga odbyło się w Szwajcarii, gdzie Garawski ubiegał się o azyl w 2018 roku. Przed rozmową, Zacharanka była bardzo poruszona. Nie było jej łatwo spotkać się z mężczyzną, który rzekomo maczał palce w zabójstwie jej ojca. ‒ Ale musiałam to zrobić‒ przyznała. Chciała się dowiedzieć, czy Garawski powiedział prawdę w wywiadzie dla DW. Spotkanie rozwiało jej wątpliwości.
Ucieczka od przeszłości
Jelena Zacharanka mieszka w Monastyrze (Münster) od 20 lat. W 2000 roku wraz z synem, matką i młodszą siostrą złożyła wniosek o azyl polityczny w Niemczech. 45-latka ma ciemne włosy i jasnoniebieskie oczy. Mówi dobrze po niemiecku i pracuje jako sprzedawczyni. W wolnym czasie gra na pianinie i chodzi do kościoła. Sprawia wrażenie osoby spokojnej i melancholijnej. Smutna historia rodzinna nie daje jej spokoju do dziś. W mieszkaniu nie ma zdjęć ojca. Ciężko jest jej także oglądać kasety wideo. Mimo to, pokazuje je DW.
Jeden z filmów wideo pokazuje Jelenę Zacharankę spacerującą z synem w Monastyrze w 2002 roku. „Gdzie jest twój dziadek”?- pyta kamerzysta. „Został porwany”- odpowiada czterolatek. „Przez kogo”? - pyta mężczyzna. „Przez bandytów”- tłumaczy chłopak.
W innych nagraniach Jelena Zacharanka rozmawia z babcią, matką Juryja Zacharanki, która została na Białorusi. „Nie widzieliśmy cię od dwóch lat. Nasze skromne środki finansowe nie pozwalają nam na częste dzwonienie do ciebie. Jak bardzo chciałbym cię znowu zobaczyć”. Ale do spotkania nigdy nie doszło. Matka Juryja Zacharenki zmarła na Białorusi w 2018 roku, nie poznając prawdy o zaginięciu syna.
Obecne protesty przywołują wspomnienia z wczoraj
Jelena Zacharanka z „troską i nadzieją” śledzi w internecie protesty przeciwko reżimowi na Białorusi. Zarówno hasła wymierzone w Łukaszenkę, jak i symbole ruchu protestacyjnego (np. biało-czerwono-białe flagi) są dziś takie same, jak pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy jej ojciec był jednym z liderów opozycji. Co jej wcale nie dziwi, bo cel protestów pozostaje niezmiennie ten sam: „uwolnić kraj od dyktatury”. Nowością jest to, że dzięki internetowi informacje rozprzestrzeniają się dziś znacznie szybciej niż 20 lat temu. Ponadto na Białorusi wyrosło nowe pokolenie, które jest nastawione na europejskie wartości demokratyczne.
Demonstracje na Białorusi są brutalnie tłumione. Według obrońców praw człowieka, od początku masowych protestów po spornych wyborach prezydenckich 9 sierpnia aresztowano już ponad 30.000 osób. ONZ udokumentowało setki przypadków tortur, w rzeczywistości może być ich o wiele więcej. Niektórzy ludzie zginęli. Tak jak 31-letni artysta Roman Bondarenko, który został zakatowany na śmierć.
‒ Dzieje się tak, ponieważ przestępcy nie zostali wtedy postawieni przed sądem. Bezkarność sprowokowała nowe ofiary. Kiedyś represje były skierowane przeciwko czołowym politykom, dziś dotykają również zwykłych obywateli ‒ mówi córka opozycjonisty. Uważa ona, że Aleksander Łukaszenka nigdy nie opuści dobrowolnie swojego stanowiska. I może wyobrazić sobie dwa scenariusze: albo Łukaszenka skończy, jak zbiegły ukraiński były prezydent Wiktor Janukowycz na rosyjskim wygnaniu, albo jak były libijski przywódca Muammar Kadafi zostanie zabity w trakcie ucieczki. ‒ Gdyby Łukaszenka pojawił się w miejscu publicznym bez swojej obstawy, ludzie po prostu rozerwaliby go na strzępy ‒ przekonuje Jelena Zacharenka.
‒ Dziś wielu ludzi na Białorusi zdaje sobie sprawę, w jakim reżimie żyją ‒ mówi 45-latka. Jej rodzina musiała przejść przez to bolesne doświadczenie ponad 20 lat temu.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Tęsknota za Białorusią
‒ Łączy nas ból straty, beznadziei ‒ mówi Jelena Zacharenka o ludziach, którzy obecnie stoją w obliczu przemocy policyjnej na Białorusi. Co by im poradziła? Jej zdaniem „młodsi i dobrze wykształceni mają okazję realizować się za granicą”. Natomiast starsi z trudem decydują się na emigrację. Jelena Zacharenka bardzo tęskni za Białorusią. Niemcy nie stały się dla niej ojczyzną. Ale tu jest jej dom, bo jej matka i syn też tu mieszkają. Wnuk Juryja Zacharenki ma teraz 22 lata i chce zostać policjantem. Jelena opowiada mu o wydarzeniach na Białorusi, ale on żyje „w zupełnie innym świecie”.
Córka zaginionego polityka opozycyjnego od 20 lat nie potrafi pozostawić za sobą przeszłości. Chce wrócić na Białoruś, by pożegnać się z ojcem i babcią. Ma nadzieję, że wkrótce nie tylko ona sama będzie w stanie pogodzić się z mroczną przeszłością, ale również jej ojczyzna - Białoruś.