Budowa Gazociągu Północnego przesądzona
19 lutego 2010Poprzednio już Szwecja i Dania zgodziły się na budowę gazociągu. A mimo to nadal nie brak głosów krytycznych wobec tego niemiecko-rosyjskiego projektu. Były kanclerz Niemiec, Gerhard Schröder, jeszcze podczas kampanii wyborczej w 2005 roku, odrzucał wszelką krytykę wobec budowy gazociągu na dnie Bałtyku. Życie wykazało, że to nie taka prosta sprawa. Przede wszystkim Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia długo krytykowały ten projekt. Obecny szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, jeszcze jako minister obrony w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, posunął się nawet do porównania przedsięwzięcia z paktem Hitler-Stalin z 1939 roku. Gazociąg – twierdził Sikorski – ignoruje polskie interesy. Jego zdaniem w przypadku konfliktu Rosja mogłaby wstrzymać dostawy gazu do Polski, zaopatrując dalej zachodnioeuropejskich odbiorców. Władimir Putin, premier Rosji, odrzuca tę krytykę.
Apele o niezależność energetyczną
Kreml podkreśla, że nawet podczas zimnej wojny, w chwili, gdy oba systemy stały na granicy wojny atomowej, Związek Sowiecki nie przerwał dostaw gazu. Jednakże Putin pomija doświadczenia ubiegłej zimy, kiedy to na skutek eskalacji sporu gazowego Rosja-Ukraina Europa marzła. Wielu przestrzega przed jednostronnym uzależnieniem od Rosji, obawiając się o bezpieczeństwo energetyczne. Jednym z krytyków jest Günther Verheugen, były komisarz UE do spraw przemysłu. Zwraca uwagę na fakt, że zarówno Rosja, jak i Ukraina, to nieobliczalni i niesolidni dostawcy. Kryzys wykazał – mówi niemiecki polityk – że należy unikać zależności od dostawców gazu i ropy naftowej.
Dywersyfikacja odpowiedzią na obawy
A na tym polu nie brak możliwości. Na przykład Norwegia, Dania, Szwecja i Polska zastanawiają się nad własnym gazociągiem bałtyckim, łączącym złoża gazu na Morzu Północnym z rynkiem północnoeuropejskim. Na razie projekt istnieje tylko w teorii, ponieważ brakuje prywatnych inwestorów, którzy wylożyliby na niego pieniądze. Lecz szef norweskiej dyplomacji, Jonas Gahr Større, chciałby, by doszło do jego realizacji. Norwegia – mówi – jest niezawodną alternatywą wobec Rosji. Norwegia dostarcza do Europy tyle samo energii, co Rosja. I – dodaje – wywiązujemy się ze wszelkich, zawartych umów.
ag/ Jan Kowalski
red. odp: Marcin Antosiewicz / du