Bruksela stawia Niemcy pod pręgierzem. Skażenie powietrza
16 listopada 2017Ze względu na znaczne skażenie powietrza w kilku niemieckich miastach i regionach Komisja Europejska chce pozwać Niemcy przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak podaje agencja DPA, do Berlina dotarła informacja z Brukseli, że pozew taki przygotowany zostanie 7 grudnia. Na 28 listopada kanclerz Angela Merkel zwołała kolejną naradę polityków z niemieckich miast o szczególnie zanieczyszczonym powietrzu.
Rzecznik niemieckiego ministerstwa środowiska poinformował, że KE zapowiedziała rządowi RFN, że na swoim posiedzeniu 7 grudnia zaleci wydania uchwały o zaskarżeniu Niemiec. Sama KE nie chce oficjalnie komentować toczącego się już postępowania ws. naruszenia przez Niemcy unijnych traktatów.
W lipcu 2015 KE wdrożyła taką procedurę wobec Niemiec, ponieważ przeciętne stężenie tlenków azotu w skali roku, stwierdzone na podstawie pomiarów przy głównych trasach komunikacyjnych w wielu miastach, przekraczało dopuszczalne normy. Także w ubiegłym roku w wielu miastach RFN stwierdzono znaczne zanieczyszczenie powietrza. W wypadku wyroku skazującego wydanego przez Trybunał Sprawiedliwości UE Niemcom grożą wysokie kary.
Doraźne przedsięwzięcia
Minister komunikacji Badenii-Wirtembergii Winfried Hermann (Zieloni) przyjął z zadowoleniem informację o ewentualnym zaskarżeniu Niemiec. – Najwyższa pora, żeby wdrożone zostały konkretne przedsięwzięcia redukujące zanieczyszczenie powietrza i żeby Berlin dał wreszcie zielone światło dla niebieskiej plakietki(przewidzianej dla niskoemisyjnych pojazdów – przyp. red.).
Pod koniec listopada podczas spotkania Angeli Merkel z przedstawicielami samorządów rozważane będą możliwości szybkiej redukcji spalin w miastach. Szef Urzędu KanclerskiegoPeter Altmaier wyjaśnił, że propozycje takie przedstawiły już władze samorządowe.
Podczas pierwszego spotkania w tej sprawie na początku września br. federacja obiecała pomoc dla miast, w których powietrze skażone jest w wysokim stopniu tlenkami azotu. Specjalny fundusz na rzecz zrównoważonej mobilności w miastach wyposażony ma zostać w miliard euro. Środki te mają pochodzić z budżetu państwa oraz od koncernów samochodowych.
Małgorzata Matzke (dpa)