Apel o wolną Białoruś
19 grudnia 2011„Dokładnie rok temu prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka złamał obietnicę, jaką dał swojemu narodowi i społeczności międzynarodowej: więcej politycznej wolności na Białorusi” – piszą ministrowie Carl Bildt (Szwecja), William Hague (Wielka Brytania), Radosław Sikorski (Polska) i Guido Westerwelle (Niemcy).
„Wieczorem 19 grudnia 2010 roku policja brutalnie zaatakowała w Mińsku pokojową demonstrację, protestującą przeciw manipulacjom w ponownym wyborze Łukaszenki na prezydenta. Mieliśmy powód, aby czerpać nadzieję, że Białoruś wspólnie z UE i swoimi sąsiadami będzie pracowała na rzecz demokracji i uwieńczonego sukcesem rozwoju gospodarczego. Od tamtej pory dzieje się jednak inaczej: setki niewinnych demonstrantów zostało aresztowanych i ze względów politycznych skazanych na kary więzienia. Wśród aresztowanych znajduje się wielu kandydatów na prezydenta, których jedynym przestępstwem było rywalizowanie z Łukaszenką. Rozpoczęło się bezpardonowe prześladowanie opozycji, niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego. Studenci zostają relegowani z uczelni, pracownicy zwalniani z pracy, domy przeszukiwane, komputery mediów i organizacji pozarządowych konfiskowane.
Teraz prezydent Łukaszenka upatrzył sobie adwokata politycznych dysydentów, uznanego w świecie obrońcę praw człowieka, Alesia Bialackiego. Bialacki pod pretekstem oszustwa podatkowego został skazany na 4,5 roku więzienia. I tak już ledwo istniejąca swoboda, jeżeli chodzi o wolność słowa i zaangażowanie obywatelskie, skurczyła się jeszcze bardziej.
Białoruś jest dzisiaj państwem, w którym rządzi strach. Obywatele poddawani są w więzieniach nieludzkiemu traktowaniu, ponieważ wzdragają się ‘przyznać' do przestępstw, których nie popełnili. Jesteśmy pełni troski o ich zdrowie, na przykład Andrieja Sannikowa, Nikolaja Statkiewicza, Dimitrija Daszkiewicza i Dimitrija Bondarenki.”
(...)
Szefowie MSZ-ów krytykują dalej „dramatycznie pogarszający się” standard życia mieszkańców Białorusi. Bez radykalnych reform gospodarczych, jakie zaproponował MFW, Białoruś nie jest w stanie uchronić się przed hiperinflacją i upadkiem ekonomicznym. „Łukaszenka nadal uciska swój własny naród. UE musi dlatego zdeklarować się – poprzez sankcje i długofalowe wsparcie białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Domagamy się bardziej radykalnych sankcji wobec tych, którzy są odpowiedzialni za ciężkie naruszenie praw człowieka i tych, którzy wspierają finansowo reżim. Sankcje te nie powinny jednak dotknąć białoruskiego społeczeństwa” – piszą dalej ministrowie.
(...)
„Nasze przesłanie do obywateli Białorusi: istnieje alternatywna droga i mamy wizję europejskiej Białorusi – świadomej swojej wartości, poważanej w świecie, pozytywnie wpływającej na bezpieczeństwo i dobrobyt w regionie. Jeżeli Białoruś opowie się na rzecz demokracji, praw człowieka i państwo prawa, Unia Europejska poszerzy swoje oferty wsparcia. UE nie chce zastąpić, tylko wzmocnić regionalne związki Białorusi.
Oferta UE jest ciągle aktualna – Białoruś musi tylko opowiedzieć się na rzecz reform politycznych i gospodarczych. W międzyczasie będziemy dalej robić wszystko, żeby przełamać opór reżimu wzdragającego się od zwolnienia i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych. (...) Tak długo, jak długo reżim izoluje kraj, Białoruś nie ma perspektyw. Ludzie powinni mieć prawo do samodzielnego rozstrzygania o swojej przyszłości. Domagamy się, by mogli podjąć tę decyzję.” – podkreślają ministrowie w artykule opublikowanym na łamach Frankfurter Rundschau.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke