„Polska nigdy nie miała okazji się urzeczywistnić”
21 kwietnia 2019Rysy, jakie zaznaczają się dzisiaj w Unii Europejskiej, kryły się już w pojęciu „rozszerzenia UE”, bo pokazywało ono, że nie chodzi o proces symetryczny. Kryły się w nim różne, znowu się ujawniające doświadczenia historyczne – powiedziała w wywiadzie dla Deutschlandfunk (21.04.2019) kulturoznawca, laureatka Pokojowej Nagrody Księgarzy Niemieckich Aleida Assmann.
Jej zdaniem, na przykład Polska „nigdy w historii nie miała okazji urzeczywistnić się jako państwo narodowe” i pierwotnie Wspólnota była dla niej gwarantem tego państwa narodowego. W międzyczasie jednak „wyposażyło się ono w nowy rodzaj dumy” i Unia Europejska stała się „wrogiem narodu". Uwaga UE koncentruje się na różnorodności – a właśnie ta nie jest pożądana w Polsce, która opowiada się za homogenicznym społeczeństwem.
Nowe podwaliny zaufania
Silnym elementem jednoczącym Zachód była transnarodowa pamięć Holokaustu, podczas gdy państwa wschodnioeuropejskie łączyło inne doświadczenie okupacji. Także tutaj rysy znowu się pogłębiły i ujawniło się poczucie urażonej dumy, upokorzenia.
Wrażenie zepchnięcia na margines, pozostawania w tyle, budzi też emigracja z państw wschodnioeuropejskich, zauważyła Assmann: „Trzeba dostrzec, że również na tym polu konieczne są zmiany”. Przypomniała, że państwa wschodnioeuropejskie same zmobilizowały siły, by powalić mury. Pamiętanie o tym pomogłoby w położeniu nowych podwalin zaufania.
Tym, co stoi obecnie na pierwszym planie, są emocje i frustracja, urażona duma, upokorzenie. Trzeba je najpierw rozeznać i zaakceptować. Są to ważne sygnały polityczne.
Wojna elementem łączącym
W rozmowie z Deutschlandfunk Assmann wyraziła przypuszczenie, że państwa wschodnioeuropejskie „mocno opowiedzą się za modelem Putina". Wojna stanie się elementem łączącym społeczeństwo. Uznanie wspólnej historii – także innych krajów – staje się w ten sposób niemożliwe.
W opinii kulturoznawcy Aleidy Assmann, państwa wschodnioeuropejskie sprzeciwiają się neoliberalizmowi i liberalizmowi, czyli także „stawianiu w centrum uwagi respektowania praw człowieka, a nie świętego narodu”. Obrazem wroga staje się też liberalna demokracja. Przezwyciężenie tej sytuacji wymaga nowej formy solidarności w UE.