1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska we wspomnieniach Angeli Merkel: sentymenty i polityka

27 listopada 2024

Obywatelka NRD Angela Merkel nie kryła podziwu dla odwagi Polaków i ich umiłowania wolności. Jako kanclerz zjednoczonych Niemiec nie kierowała się sentymentami, a Polska zeszła w jej polityce na dalszy plan.

https://p.dw.com/p/4nOzI
Angela Merkel z typowym dla niej ułożeniem rąk w romb
Angela MerkelZdjęcie: Bernd Von Jutrczenka/dpa/picture alliance

Wspomnienia byłej kanclerz, która stała na czele niemieckiego rządu w latach 2005 – 2021, a wcześniej, w latach 1991-1998, była ministrą w rządzie Helmuta Kohla, są od wtorku (26.11.) dostępne w niemieckich księgarniach. 

W publikacji zatytułowanej „Wolność” Angela Merkel opisuje swoje dzieciństwo i młodość w NRD, początki działalności politycznej po upadku muru berlińskiego  na jesieni 1989 r.,  pierwsze kroki w rządzie Helmuta Kohla po zjednoczeniu Niemiec, a także dramatyczne okoliczności wyboru na przewodniczącą CDU w 2000 r.

X klasa Angeli Merkel w Templinie
Angela Merkel w X klasie (środek drugiego rzędu) Zdjęcie: Fotoreport/dpa/picture alliance

Cezurą w jej karierze było objęcie w 2005 r. stanowiska kanclerza, które utrzymała do wyborów w 2021 r. W tym czasie musiała zmierzyć się z kryzysem finansowym, falą migracji z Bliskiego Wschodu i Afryki, pandemią koronawirusa i rosnącą agresją ze strony rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.

Była szefowa niemieckiego rządu nie przyznaje się do żadnych błędów, wręcz broni swoich nawet najbardziej kontrowersyjnych decyzji.

Rola Polski w życiu i polityce Merkel 

Kiedy w 2013 roku dziennikarz „Suedeutsche Zeitung” Stefan Kornelius upublicznił w swojej książce podaną po raz pierwszy w 1995 roku wiadomość, że jeden z dziadków Merkel pochodził z Polski, spekulacjom, jaki wpływ na jej stosunek do Polski ma fakt, że w jednej czwartej ma polskie pochodzenie, nie było końca. 

W wydanych obecnie wspomnieniach Merkel nie rozwija kwestii polskich korzeni, ograniczając się do krótkiej suchej informacji: „Mój ojciec urodził się w Berlinie w 1926 roku, był synem Ludwiga Kazmierczaka, który pochodził z Poznania i na początku lat dwudziestych przeprowadził się do Berlina i jego żony Margarete. (…) W 1930 roku rodzina zmieniła polskie nazwisko na niemieckie – Kasner – i odtąd mój ojciec nazywał się Horst Kasner. Dziadek Ludwig Kasner zmarł w 1959 roku i nie mam o nim żadnych osobistych wspomnień”. 

Angela Merkel została przewodniczącą CDU w 2000 roku
Angela Merkel została przewodniczącą CDU w 2000 rokuZdjęcie: Uta Wagner/imago images

Polska pojawia się po raz pierwszy w rozdziale poświęconym pracy w Akademii Nauk NRD w Berlinie Wschodnim. W 1978 roku Merkel podejmuje pracę w Instytucie Chemii Fizycznej. Uczestniczy w wymianie naukowej z uczelniami w Czechosłowacji i Polsce. W kraju zza Odry spędza też urlopy. „Częstochowa jest dużym miastem na południu Polski, znanym na całym świecie za sprawą ikony Czarnej Madonny w sanktuarium paulinów, do którego pielgrzymują ludzie z całego kraju. Nawet ja, spędzając urlop w Polsce, tam pojechałam” – wspomina Merkel zastrzegając, że jest ewangeliczką. „W Polsce wszechobecne było pragnienie wolności i uniezależnienia się od systemu socjalistycznego, zdecydowanie bardziej odczuwalne niż u nas. To mnie fascynowało” – podkreśliła przy tej okazji. 

„Miałam oczy pełne łez”

W lecie 1981 roku wraz z kolegą z pracy Merkel ponownie odwiedziła Polskę – „tym razem byliśmy w Gdańsku, gdzie urodziła się moja mama”. Jak wspomina, zaraz po przyjeździe nocnym pociągiem do miasta, w jednym z gdańskich kin niedaleko dworca obejrzeli dwa znane filmy Andrzeja Wajdy – „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”. Merkel pisze, że chociaż nie znała języka polskiego, urzekł ją nastrój panujący zarówno w filmach, jak i wśród publiczności. „Polacy demonstrowali swój entuzjazm związany z treścią filmów. Miałam oczy pełne łez” – wyznała.

Wcielenia Angeli Merkel

Merkel pisze, że wielkie wrażenie wywarł na niej pęd do systematycznego kształcenia się polskiej inteligencji. Wspomniała podziemne uniwersytety dysponujące własnymi programami nauczania. Przytacza opinię czeskiego kolegi, który nazwał Polskę „najszczęśliwszym barakiem” w obozie socjalistycznym.

Podczas pobytu w Gdańsku, Merkel kupiła pocztówkę z Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, co stało się przyczyną kłopotów na granicy. „To jakaś prowokacja” – powiedziała enerdowska celniczka. „To jest widokówka z zaprzyjaźnionego kraju socjalistycznego” – odparła Merkel. „Pocztówkę mi odebrano, a całe zajście zostało zgłoszone do działu personalnego Instytutu, w którym pracowałam. Mimo że nie poniosłam żadnych konsekwencji, doświadczenie to było dla mnie niesamowicie frustrujące” – skomentowała.  

Obowiązkowa Niemka 

Cztery dni po upadku muru berlińskiego, 13 listopada 1989 roku, Merkel ponownie wybrała się do Polski. Tym razem powodem jest planowany od miesięcy wykład w Toruniu. „Widać, że jesteś Niemką. Cóż za obowiązkowość! Po takim wydarzeniu żaden Polak po czterech dniach nie wyjechałby do innego kraju” – dziwi się polski kolega, który odebrał ją z dworca. „Z całą pewnością nie wszędzie bym pojechała, ale do Polski pojadę zawsze” – odpowiedziała Merkel. Przytoczyła z pamięci opinię jednego z polskich gospodarzy: „Kiedy następnym razem przyjedziemy do Berlina, Niemcy będą zjednoczonym krajem”. „Nie mogłam uwierzyć w to, co mówił zaledwie cztery dni po upadku muru berlińskiego” – wspomina Merkel.

Przy okazji Merkel pisze z uznaniem o Polsce, że „po raz kolejny” wyprzedziła Niemcy w rozwoju politycznym. Przypomniała, że częściowo wolne wybory do Sejmu i Senatu odbyły się już w czerwcu 1989 roku, a kandydaci Solidarności zdobyli 99 ze stu miejsc w Senacie. „Doświadczyłam tego osobiście, bo zupełnie przypadkowo też byłam w Polsce, kiedy ogłaszano wyniki” – wspomina.

Tak pisze o swoim pobycie w Polsce kilka dni po upadku berlińskiego muru: „Teraz, kilka miesięcy później, moi polscy przyjaciele cieszyli się razem ze mną tym, co zaszło w naszym domu, tak, jakby dokonało się to u nich. Wciąż dostaję gęsiej skórki, kiedy o tym myślę i przypominam sobie, jak bardzo byłam szczęśliwa, że wtedy (do Polski) pojechałam”.

Na jesieni 1989 roku Merkel podejmuje decyzję o zakończeniu kariery naukowej i wchodzi do polityki. W rządzie Helmuta Kohla kieruje początkowo ministerstwem rodziny, seniorów, kobiet i młodzieży, a następnie obejmuje resort ochrony środowiska.

Wschodnioniemiecka ksenofobia wobec Polaków

Nawiązując do czasu, gdy była odpowiedzialna za młodzież, Merkel pisze o rasizmie i przemocy w Niemczech Wschodnich. „Ksenofobia istniała już w czasach NRD. Zjawisko to było bardzo subtelne wobec Polski i zawsze towarzyszył mu element zazdrości. Mówiło się, że Polacy, kiedy przyszli do sklepu, wykupywali od nas, obywateli NRD, miotły i inne rzeczy” – czytamy w publikacji.  

Po porażce wyborczej CDU/CSU w 1998 roku, Merkel krok po kroku przejmuje przywództwo w partii, aby w 2005 r., po wygranych wyborach zasiąść w kanclerskim fotelu.    

Okładka niemieckiego wydania autobiografii Angeli Merkel
Wspomnienia byłej kanclerz Angeli Merkel są od 26 listopada dostępne w księgarniach Zdjęcie: ROPI/picture alliance

Początkowo Merkel docenia znaczenie Polski – partnera w NATO i UE, jednak z czasem rola sąsiada zza Odry w polityce szefowej rządu największego kraju UE, Polska schodzi na dalszy plan.   

Marcinkiewicz nie ma czasu, Kaczyński odwołuje spotkanie 

Merkel pisze, że następnego dnia po zaprzysiężeniu, 22 listopada 2005 roku, chciała „najpierw polecieć do Warszawy”, a dopiero potem do Paryża i Brukseli. „To się jednak nie udało, ponieważ akurat tego dnia premier Polski Kazimierz Marcinkiewicz nie mógł mnie przyjąć” – tłumaczy. Wizyta w stolicy Polski doszła do skutku dopiero 2 grudnia. 

„Między Niemcami a Polską panowała napięta atmosfera” – czytamy we wspomnieniach. Wśród powodów wymienia różnice zdań między Berlinem a Warszawą w kwestii wojny w Iraku, przypominając, że polski rząd w przeciwieństwie do niemieckiego poparł amerykańską interwencję i wysłał polskich żołnierzy do Iraku.

Partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która w październiku 2005 roku wygrała wybory parlamentarne i prezydenckie, była zirytowana niemiecko-rosyjskim porozumieniem o budowie gazociągu Nord Stream 1. Nie mniej ważny był zdaniem pani kanclerz spór o  „Widoczny znak” – projekt mający upamiętnić los około dwunastu milionów Niemców, którzy po zakończeniu II wojny światowej zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów na byłych niemieckich terytoriach wschodnich, obecnie należących do Polski, Rosji i Czech.

Nieufność PiS wobec Niemiec

„Prawo i Sprawiedliwość, a zwłaszcza jego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, cechowała ogólna nieufność wobec Niemiec, podsycana doświadczeniami historycznymi. W czasach nazizmu Niemcy zadały Polsce ogromne cierpienia. Dlatego chciałam odnieść się do obaw Warszawy, a także wesprzeć tych, którzy opowiadali się za 'Widocznym znakiem'” – wspomina szefowa niemieckiego rządu.

Symboliczne otwarcie gazociągu Nord Stream w Lubminie 8 listopada 2011 r. Na zdjęciu m.in. były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, ówczesna kanclerz Angela Merkel i prezydent Rosji Dmitrij Medwiediew
Symboliczne otwarcie gazociągu Nord Stream w Lubminie 8 listopada 2011 r. Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Sauer

Opisując przebieg rozmowy z premierem Marcinkiewiczem, Merkel pisze, że aby rozwiać polskie obawy dotyczące Nord Stream 1, zaproponowała budowę gazociągu łączącego Niemcy z Polską. Broniłam „Widocznego znaku” podkreślając niesprawiedliwość wypędzeń i obiecałam Marcinkiewiczowi, że w miarę możliwości będę wspierać polskie interesy – wspomina Merkel.  

Autorka wspomnień zaznaczyła, że umówione spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim nie doszło do skutku. „Bardzo tego żałowałam, bo to on właśnie miał decydujące zdanie w PiS” – pisze Merkel spekulując, że odwołanie wizyty mogło być spowodowane wcześniejszą rozmową z liderem opozycji Donaldem Tuskiem.

Prostolinijny i miłujący wolność Tusk

Charakteryzując Tuska, Merkel wyjaśnia, że znała go ze współpracy w Europejskiej Partii Ludowej (EPL). „Podziwiałam jego prostolinijność i umiłowanie wolności. To właśnie od niego, historyka z Gdańska, dowiedziałam się sporo o historii Polski” – wspomina.

Merkel odnotowała fakt, że w 2023 r. Tusk został ponownie premierem Rzeczpospolitej. Jak tłumaczy, „bardzo ucieszyła się, że udało mu się dotrzeć zwłaszcza do młodych polskich wyborców w zdecydowanie proeuropejskiej kampanii wyborczej”.

Kanclerz podkreśliła, że na szczycie UE 15/16 grudnia 2005 r. udało się jej odwieść Polskę od zawetowania unijnego budżetu, dzięki przekazaniu dodatkowych stu milionów euro z jej budżetu negocjacyjnego. „Polski premier opuścił salę, aby skonsultować się ze swoimi doradcami. Po bardzo długiej przerwie powrócił i ogłosił zgodę Polski. Szczyt zakończył się sukcesem, a stosunki niemiecko-polskie nie uległy pogorszeniu” – pisze Merkel zaznaczając, że była bardzo krytykowana w niemieckich mediach za to, że dała Polsce niemieckie pieniądze. „Zniosłam to”, gdyż wymagał tego kompromis. 

Premier Donald Tusk i kanclerz Angela Merkel po konsultacjach międzyrządowych w 2010 roku w Berlinie
Premier Donald Tusk i kanclerz Angela Merkel po konsultacjach międzyrządowych w 2010 roku w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Innym wydarzeniem wykorzystanym przez Merkel do obszerniejszego przedstawienia stanowiska Polski był szczyt NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r. Jego głównym punktem było pytanie, czy Ukraina i Gruzja mają dostać Membership Action Plan (MAP), który był niezbędnym krokiem  w procesie przystępowania do NATO. Przyznanie MAP byłoby „nieodwracalnym zobowiązaniem” do członkostwa – tłumaczy Merkel zaznaczając, że była temu przeciwna. 

Merkel mówi „nein” Ukrainie i Gruzji

„Uznawałam za naiwne założenie, że status MAP zapewniłby Ukrainie i Gruzji ochronę przed agresją Putina i nie wierzyłam, by mógł skłonić Putina do biernego zaakceptowania rozwoju sytuacji” – wyjaśnia Merkel. „Byłam przekonana, że nie mogę się zgodzić na status MAP dla Ukrainy i Gruzji” – podkreśliła. Aby złagodzić wymowę swojego sprzeciwu, w przemówieniu podczas obrad powiedziała, że „te dwa kraje pewnego dnia także będą członkami NATO”.   

Relacjonując spory o to sformułowanie, które miało stać się trzonem kompromisu, Merkel pisze, że polski prezydent Lech Kaczyński był „kimś w rodzaju rzecznika państw członkowskich z Europy Wschodniej”. „Z wyrazu twarzy polskich przedstawicieli wywnioskowałam, że wcale nie byli zadowoleni” – kontynuuje autorka opisując, że obok stołu negocjacyjnego zebrała się grupa osób – prezydentów krajów Europy Wschodniej. „Lech Kaczyński siedział na krześle w środku całej grupy, otaczali go prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii i gospodarz – prezydent Rumunii Traian Basescu. „Zdecydowałam, że podejdę do grupy; nie chciałam, żeby podziały jeszcze bardziej się pogłębiły” – wspomina niemiecka kanclerz.  

Staropolska grzeczność Lecha Kaczyńskiego

„W momencie, w którym Lech Kaczyński zobaczył, że do nich podchodzę, od razu wstał i zaproponował mi, żebym usiadła na jego miejscu. Nawet podczas najbardziej zaognionych sporów nie zapominał o etykiecie, staropolskiej grzeczności, którą dobrze znałam z wielu spotkań z polskimi przyjaciółmi. Jego zachowanie mnie poruszyło. Skorzystałam z propozycji i po chwili znalazłam się  w samym centrum wydarzeń. (…) Jeszcze raz wyjaśniłam swoje stanowisko  i dodałam: Brak porozumienia byłby największym prezentem  dla wszystkich przeciwników NATO, zwłaszcza prezydenta Rosji Putina” – czytamy we wspomnieniach. 

Lech Kaczyński i Angela Merkel w Brukseli w 2009 roku
Lech Kaczyński i Angela Merkel w Brukseli w 2009 roku Zdjęcie: AP

Merkel wspomina, że po zaciętej dyskusji, Lech Kaczyński zaproponował, żeby z kluczowego zdania usunąć słowa „pewnego dnia”. „To mogłam zaakceptować” – pisze Merkel.   

„Ukraina i Gruzja nie uzyskały statusu MAP i nie doszło do rozłamu w Sojuszu, jak to się stało podczas wojny w Iraku. Tego właśnie bezwzględnie chciałam uniknąć – nawet jeśli nie mogłam osiągnąć tego, że w Bukareszcie w ogóle nie padłaby żadna deklaracja dotycząca perspektywy przyjęcia obu państw do NATO” – podsumowała Merkel przyznając, że nawet to ogólne  zobowiązanie członkostwa było dla Putina „wypowiedzeniem wojny”.

Polacy chcieliby, aby Rosja zniknęła

Komentując szczyt w Bukareszcie, Merkel nie ustrzegła się krytycznej uwagi pod adresem Polski i innych krajów regionu: „Wielu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej miało w ogóle niewielką motywację do zaangażowania się w budowanie stosunków z Rosją. Sprawiali wrażenie, że chcieliby, aby ten kraj po prostu zniknął, aby w ogóle nie istniał.(…) Jednak Rosja, ze swoją bronią nuklearną, istniała”.

Wraz z upływem czasu, politycy polscy znikają z pola widzenia Merkel. Radosław Sikorski pojawia się w kontekście rewolucji na Majdanie i wspólnej podróży mediacyjnej z szefami MSZ Niemiec i Francji - Frankiem Walterem Steinmeierem i Laurentem Fabiusem do Kijowa w lutym 2014 roku.

Spacer z Wałęsą i sprzeciw Morawieckiego

Lech Wałęsa wymieniony został przy okazji obchodów 20. rocznicy upadku muru berlińskiego. Przywódca Solidarności razem z Merkel i Michaiłem Gorbaczowem przeszedł 9 listopada 2009 r. przez most Bösebrücke, gdzie znajdowało się jedno z przejść między Berlinem Wschodnim a Zachodnim.

Premiera Mateusza Morawieckiego wspominała w kontekście jej propozycji zorganizowania w 2021 roku szczytu UE z prezydentem Rosji. „Wiedziałam już, że porozumienia mińskie są martwe. Potrzebowaliśmy nowego punktu zaczepienia w kontaktach z Putinem” – pisze Merkel. Jej propozycja została odrzucona przez Morawieckiego, premier Estonii Kaję Kallas i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedę.

„Z perspektywy czasu nadal uważam, że słusznie aż do końca mojej kadencji starałam się utrzymywać kontakty z Rosją, na przykład poprzez spotkania Dialogu Petersburskiego i mój własny dialog z Putinem, a także podtrzymywać więzi przez stosunki handlowe – pomijając wzajemne korzyści gospodarcze. W końcu Rosja jest – obok USA – jedną z dwóch wiodących potęg nuklearnych na świecie, a do tego geograficznym sąsiadem Unii Europejskiej" – podsumowała Merkel swoją politykę wobec Rosji.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>