Afera spalinowa: kolejny kryzys to tylko kwestia czasu
23 kwietnia 2016Tabloid „Bild” pisze: „Skandal spalinowy kosztuje VW ok. 16,9 miliardów euro. W rezultacie na rok 2015 przypada strata rzędu 1,4 miliardów – najwyższa w historii koncernu. Jakkolwiek liczby te są gorzkim doświadczeniem, mają w sobie coś zbawczego. W ostateczności koncern, który co roku sprzedaje samochody za 213 miliardów euro, poradzi sobie ze stratą. I nawet, jeśli w dalszym ciągu istnieje wiele pytań odnośnie amerykańskich kar, skarżących inwestorów i sporu z handlarzami, skandal powoli nabiera przewidywalnych rozmiarów. To dobra wiadomość. Zła natomiast to ta, że szefostwo koncernu nie traktuje poważnie palącej potrzeby zmiany kultury zarządzania. Świadczy o tym decyzja w sprawie wypłaty bonusów tym menedżerom, którzy są odpowiedzialni za skandal. Owe niezasłużone miliony nie zostały skreślone, tylko „zaparkowane” – do późniejszej wypłaty. Jeśli koncern będzie w dalszym ciągu w taki sposób zarządzany, kolejny kryzys to tylko kwestia czasu.”
„Koelner Stadt-Anzeiger“ zauważa z kolei, że: „Ministerstwo transportu z zażenowaniem ujawnia to, o czym znawcy branży wiedzą od dawna. Producenci samochodów w wielkim stylu oszukiwali w danych emisji tlenku azotu. Silniki wydalają go o wiele więcej niż pozwalają normy. Teraz producenci nie powinni się zajmować prawnymi drobiazgami, tylko zadbać o to, by oczyszczanie spalin funkcjonowało zgodnie z przepisami. Poza tym należałoby nałożyć na nich kary pieniężne za zanieczyszczanie powietrza. I producenci musieliby zapłacić odszkodowanie właścicielom samochodów za oszustwo.”
Stołeczny „Der Tagesspiegel” stwierdza: „Koncern z Wolfsburga nawarzył piwa i musi za to zapłacić: 16 miliardów euro – szacuje zarząd. Byłoby dobrze dla tej firmy – i dla niemieckiej gospodarki – gdyby na tym się skończyło. W szczytowym punkcie histerii jesienią ubiegłego roku mówiło się tu i ówdzie o 100 miliardach. Mimo wszystko straty w 2015 są najwyższe w historii koncernu. Przewyższyły dotychczasowy rekord z roku 1993. Dzisiaj powodzi się VW o wiele lepiej. W kasie leży ponad 25 miliardów euro, a następstwa skandalu spalinowego mogą zostać opanowane bez cięć kosztem pracowników. Jak funkcjonuje zmiana kultury w tym do niedawna jeszcze autorytarnie zarządzanym koncernie? Czy koncern podoła nadchodzącym zmianom w mobilności?".
Dziennik „Mannheimer Morgen” jest przekonany, że: „Winę za kryzys tak ważnego przemysłu samochodowego ponosi w pierwszej linii sam koncern. Nawet, jeśli coś jest jeszcze na granicy legalności, nie oznacza to, że trzeba to koniecznie wykorzystać, jeśli nie odpowiada obowiązującym zasadom. Właśnie tak uczyniło wielu producentów. Jeśli chcą odzyskać wiarygodność, muszą się zmienić. Model oparty na machlojkach ma krótkie nogi, czego doświadcza boleśnie i drogo VW“.
„Stuttgarter Zeitung” zauważa: „Faktem jest, że klient nie ma już pewności, czy posiada istną fabrykę spalin, czy nie – i to niezależnie od producenta. W kwestii zaufania i wizerunku marki już sama świadomość tego faktu jest największym wypadkiem. Największą katastrofą dla koncernów afera spalinowa może okazać się jednak dopiero wtedy, gdy śledczy i urzędy udowodnią im świadome działanie. To scenariusz, który staje się coraz bardziej prawdopodobny, także dla innych producentów aut. Wtedy grożą im miliardowe skargi. A te mogą zachwiać nawet największymi niemieckimi graczami”.
opr. Katarzyna Domagała